Aktualności

Jak wygląda wnętrze zakładu przetwórstwa mięsnego Dodge City Cargill?

Rankiem 25 maja 2019 r. inspektor bezpieczeństwa żywności w zakładzie przetwórstwa mięsnego Cargill w Dodge City w stanie Kansas zaobserwował niepokojący widok. Na terenie fabryki Chimneys byk Hereford doszedł do siebie po postrzeleniu w czoło z pistoletu. Być może nigdy tego nie stracił. W żadnym wypadku nie powinno to mieć miejsca. Byka przywiązano do jednej z tylnych nóg stalowym łańcuchem i zawieszono do góry nogami. Pokazał, co amerykański przemysł mięsny nazywa „oznakami wrażliwości”. Jego oddech był „rytmiczny”. Oczy miał otwarte i poruszał się. Spróbował się wyprostować, co zwykle robią zwierzęta, wyginając plecy w łuk. Jedynym sygnałem, którego nie pokazywał, była „wokalizacja”.
Inspektor pracujący dla USDA nakazał urzędnikom stada zatrzymać ruchome łańcuchy powietrzne łączące bydło i „dotknąć” zwierząt. Kiedy jednak jeden z nich pociągnął za spust ręcznego pistoletu, pistolet nie wypalił. Ktoś przyniósł kolejną broń, żeby dokończyć robotę. „Zwierzę zostało wówczas dostatecznie ogłuszone” – napisali inspektorzy w notatce opisującej incydent, zauważając, że „czas od obserwacji ewidentnie złego zachowania do ostatecznej eutanazji przez ogłuszenie wynosił około 2–3 minut”.
Trzy dni po zdarzeniu Służba ds. Bezpieczeństwa i Kontroli Żywności USDA wydała ostrzeżenie dotyczące „niezapobiegania przez zakład nieludzkiemu traktowaniu i ubojowi zwierząt gospodarskich”, powołując się na historię przestrzegania przepisów przez zakład. FSIS nakazał agencji opracowanie planu działania, który zapewni, że podobne incydenty nigdy się nie powtórzą. 4 czerwca wydział zatwierdził plan przedstawiony przez dyrektora zakładu i w piśmie do niego napisał, że opóźni to decyzję o karach. Sieć może nadal działać i dziennie można ubić do 5800 krów.
Pierwszy raz na stos trafiłem pod koniec października ubiegłego roku, po ponad czterech miesiącach pracy w zakładzie. Aby go znaleźć, pewnego dnia przyszedłem wcześniej i szedłem tyłem wzdłuż łańcucha. To surrealistyczne widzieć proces uboju w odwrotnej kolejności i obserwować krok po kroku, co jest potrzebne, aby złożyć krowę w całość: włożyć jej narządy z powrotem do jamy ciała; ponownie przymocuj głowę do szyi; wciągnij skórę z powrotem do ciała; przywraca krew do żył.
Kiedy odwiedziłem rzeźnię, zobaczyłem odcięte kopyto leżące w metalowym zbiorniku w miejscu skórowania, a podłoga z czerwonej cegły była usiana jaskrawoczerwoną krwią. W pewnym momencie kobieta ubrana w żółty fartuch z syntetycznej gumy odcinała ciało odciętej głowy, pozbawionej skóry. Inspektor USDA, który pracował obok niej, robił coś podobnego. Zapytałem go, co chce wyciąć. – Węzły chłonne – powiedział. Później dowiedziałem się, że przeprowadzał rutynowe inspekcje pod kątem chorób i skażeń.
Podczas mojej ostatniej wizyty na stosie starałem się nie rzucać w oczy. Stałem pod tylną ścianą i patrzyłem, jak dwóch mężczyzn stojących na platformie robi pionowe nacięcia w gardle każdej przechodzącej krowy. O ile mogłem stwierdzić, wszystkie zwierzęta były nieprzytomne, choć niektóre mimowolnie kopały. Kontynuowałem obserwację, dopóki nie przyszedł przełożony i nie zapytał, co robię. Powiedziałem mu, że chcę zobaczyć, jak wygląda ta część rośliny. „Musisz wyjechać” – powiedział. „Bez maseczki nie można tu przyjść.” Przeprosiłem i powiedziałem mu, że wychodzę. I tak nie mogę zostać zbyt długo. Zaraz zaczyna się moja zmiana.
Znalezienie pracy w firmie Cargill jest zaskakująco łatwe. Wniosek online dotyczący „produkcji ogólnej” liczy sześć stron. Proces napełniania nie trwa dłużej niż 15 minut. Nigdy nie poproszono mnie o przesłanie CV, nie mówiąc już o liście polecającym. Najważniejszą częścią wniosku jest formularz składający się z 14 pytań, który zawiera:
„Czy masz doświadczenie w krojeniu mięsa nożem (nie dotyczy to pracy w sklepie spożywczym lub delikatesach)?”
„Ile lat pracowałeś w zakładzie produkcji wołowiny (np. uboju lub przetwórstwie, a nie w sklepie spożywczym lub delikatesach)?”
„Ile lat pracowałeś na stanowisku produkcyjnym lub fabrycznym (np. na linii montażowej lub na stanowisku produkcyjnym)?”
4 godziny 20 minut po kliknięciu „Wyślij” następnego dnia (19.05.2020) otrzymałem e-mail potwierdzający odbycie rozmowy telefonicznej. Rozmowa trwała trzy minuty. Kiedy pani prezenterka zapytała mnie o nazwisko mojego ostatniego pracodawcy, odpowiedziałem, że to Pierwszy Kościół Chrystusowy, naukowiec, wydawca Christian Science Monitor. Od 2014 do 2018 roku pracowałem w Observerze. Przez ostatnie dwa z czterech lat byłem korespondentem „Observera” w Pekinie. Rzuciłem pracę, aby uczyć się chińskiego i zostać freelancerem.
Następnie kobieta zadała kilka pytań na temat tego, kiedy i dlaczego wyszedłem. Jedyne pytanie, które sprawiło mi pauzę podczas rozmowy kwalifikacyjnej, to ostatnie.
Jednocześnie kobieta stwierdziła, że ​​„mam prawo do ustnej, warunkowej oferty pracy”. Opowiedziała mi o sześciu stanowiskach, na które fabryka poszukuje pracowników. Wszyscy byli na drugiej zmianie, która w tym czasie trwała od 15:45 do 12:30 i do 1 w nocy. Trzy z nich dotyczą zbioru, będącego częścią fabryki zwanej często rzeźnią, a trzy dotyczą przetwarzania, przygotowania mięsa do dystrybucji do sklepów i restauracji.
Szybko podjąłem decyzję o zatrudnieniu się w fabryce. Latem temperatura w rzeźni może dochodzić do 100 stopni i, jak wyjaśniła kobieta przez telefon, „zapach jest silniejszy od wilgoci”, a potem pojawia się sama praca, takie jak oskórowanie i „czyszczenie języka”. Po wyciągnięciu języka kobieta mówi: „Będziesz musiał go powiesić na haczyku”. Z drugiej strony jej opis fabryki sprawia, że ​​wydaje się ona mniej średniowieczna, a bardziej przypomina sklep mięsny na skalę przemysłową. Niewielka armia pracowników na linii montażowej piłowała, rozbijała i pakowała całe mięso krów. Temperatura w warsztatach zakładu waha się od 32 do 36 stopni. Kobieta powiedziała mi jednak, że za dużo pracujesz i „nie czujesz zimna, kiedy wchodzisz do domu”.
Poszukujemy wolnych stanowisk. Ściągacz pokrywy uchwytu został natychmiast wyeliminowany, ponieważ wymagał jednoczesnego przesuwania i cięcia. Następnie należy usunąć mostek z prostego powodu: usunięcie tzw. palca piersiowego pomiędzy stawami nie wydaje się atrakcyjne. Pozostaje tylko końcowe cięcie wkładu. Według kobiety cała praca polegała na przycięciu części wkładu, „niezależnie od specyfikacji, według której pracowano”. Jak trudne to jest? Myślę, że. Powiedziałem kobiecie, że to wezmę. „Świetnie” – powiedziała, a następnie opowiedziała mi o mojej początkowej pensji (16,20 dolara za godzinę) i warunkach oferty pracy.
Kilka tygodni później, po sprawdzeniu przeszłości, badaniu narkotykowym i badaniu fizykalnym, otrzymałem telefon z datą rozpoczęcia: 8 czerwca, następny poniedziałek. Mieszkam z mamą od połowy marca ze względu na pandemię koronowirusa, a z Topeki do Dodge City jedzie się jakieś cztery godziny. Postanowiłem wyjechać w niedzielę.
W noc poprzedzającą wyjazd moja mama i ja pojechaliśmy do domu mojej siostry i szwagra na kolację ze stekiem. „To może być ostatnia rzecz, jaką masz” – powiedziała moja siostra, kiedy zadzwoniła i zaprosiła nas do siebie. Mój szwagier grillował dwa 22-uncjowe steki ribeye dla siebie i dla mnie oraz 24-uncjową polędwicę dla mojej mamy i siostry. Pomogłam siostrze przygotować dodatek: puree ziemniaczane i fasolkę szparagową smażone na maśle i tłuszczu z bekonu. Typowy domowy posiłek dla rodziny z klasy średniej w Kansas.
Stek był tak dobry, jak wszystko, czego próbowałem. Trudno to opisać, żeby nie zabrzmiało to jak reklama Applebee's: zwęglona skórka, soczyste, delikatne mięso. Staram się jeść powoli, aby móc delektować się każdym kęsem. Ale wkrótce dałem się ponieść rozmowie i bez zastanowienia dokończyłem posiłek. W stanie, w którym pogłowie bydła jest ponad dwukrotnie większe, rocznie produkuje się ponad 5 miliardów funtów wołowiny, a wiele rodzin (w tym moja i moje trzy siostry, gdy byliśmy małe) co roku napełnia swoje zamrażarki wołowiną. Łatwo jest przyjąć wołowinę za coś oczywistego.
Fabryka Cargill zlokalizowana jest na południowo-wschodnim krańcu Dodge City, w pobliżu nieco większego zakładu przetwórstwa mięsnego należącego do National Beef. Obydwa miejsca znajdują się na przeciwległych końcach dwóch mil najniebezpieczniejszej drogi w południowo-zachodnim Kansas. W pobliżu znajdują się oczyszczalnie ścieków i paszociąg. Zeszłego lata przez kilka dni męczył mnie zapach kwasu mlekowego, siarkowodoru, kału i śmierci. Utrzymujący się upał tylko pogorszy sytuację.
Na High Plains w południowo-zachodnim Kansas znajdują się cztery duże zakłady przetwórstwa mięsnego: dwa w Dodge City, jeden w Liberty City (National Beef) i jeden w pobliżu Garden City (Tyson Foods). Dodge City stało się domem dla dwóch zakładów mięsnych, co jest trafnym kodem dla wczesnej historii miasta. Założone w 1872 roku przez linie kolejowe Atchison, Topeka i Santa Fe, Dodge City było pierwotnie placówką łowców bawołów. Po wyginięciu stad bydła, które niegdyś pasały się na Wielkich Równinach (nie wspominając o rdzennych Amerykanach, którzy tam kiedyś mieszkali), miasto zwróciło się ku handlowi bydłem.
Niemal z dnia na dzień Dodge City stało się, według słów wybitnego lokalnego biznesmena, „największym targiem bydła na świecie”. Była to era stróżów prawa takich jak Wyatt Earp i rewolwerowców takich jak Doc Holliday, wypełniona hazardem, strzelaninami i bójkami w barach. Powiedzieć, że Dodge City jest dumne ze swojego dziedzictwa Dzikiego Zachodu, byłoby niedopowiedzeniem i żadne miejsce nie celebruje tego, niektórzy mogliby powiedzieć, że jest to mitologizowane dziedzictwo bardziej niż Muzeum Boot Hill. Muzeum Boot Hill znajduje się pod adresem 500 W. Wyatt Earp Avenue, w pobliżu Gunsmoke Row i Gunslinger Wax Museum i opiera się na pełnowymiarowej replice słynnej niegdyś ulicy Front Street. Odwiedzający mogą napić się piwa korzennego w Long Branch Saloon lub kupić ręcznie robione mydła i domowe krówki w sklepie Rath & Co. General Store. Mieszkańcy hrabstwa Ford mają bezpłatny wstęp do muzeum, a ja kilka razy skorzystałam tego lata, kiedy przeprowadziłam się do jednopokojowego mieszkania w pobliżu lokalnego VFW.
Jednak pomimo fikcyjnej wartości historii Dodge City, era Dzikiego Zachodu nie trwała długo. W 1885 roku, pod rosnącą presją lokalnych farmerów, legislatura stanu Kansas zakazała importu bydła z Teksasu do stanu, gwałtownie kończąc boom na bydło w mieście. Przez następne siedemdziesiąt lat Dodge City pozostawało spokojną społecznością rolniczą. Następnie, w 1961 roku, firma Hyplains Dressed Beef otworzyła pierwszy w mieście zakład przetwórstwa mięsnego (obecnie obsługiwany przez National Beef). W 1980 r. spółka zależna firmy Cargill otworzyła pobliską fabrykę. Produkcja wołowiny wraca do Dodge City.
Cztery zakłady pakowania mięsa, zatrudniające łącznie ponad 12 800 osób, należą do największych pracodawców w południowo-zachodnim Kansas i wszystkie korzystają z pomocy imigrantów na liniach produkcyjnych. „Pakowacze kierują się mottem: «Buduj, a przyjdą»” – powiedział mi Donald Stull, antropolog, który od ponad 30 lat bada branżę pakowania mięsa. „W zasadzie to się wydarzyło”.
Stull powiedział, że boom rozpoczął się na początku lat 80. wraz z przybyciem wietnamskich uchodźców i imigrantów z Meksyku i Ameryki Środkowej. W ostatnich latach do fabryki przybyli do pracy uchodźcy z Birmy, Sudanu, Somalii i Demokratycznej Republiki Konga. Obecnie prawie jedna trzecia mieszkańców Dodge City to osoby urodzone za granicą, a trzy piąte to Latynosi lub Latynosi. Kiedy pierwszego dnia pracy przybyłem do fabryki, przy wejściu pojawiły się cztery banery napisane w języku angielskim, hiszpańskim, francuskim i somalijskim, ostrzegające pracowników, aby pozostali w domu, jeśli mają objawy COVID-19.
Większość pierwszych dwóch dni w fabryce spędziłem w pozbawionej okien klasie obok rzeźni wraz z sześcioma innymi nowymi pracownikami. Pokój ma beżowe ściany z pustaków żużlowych i oświetlenie fluorescencyjne. Na ścianie obok drzwi wisiały dwa plakaty, jeden po angielsku i jeden po somalijsku, z napisem: „Przynieście ludziom wołowinę”. Przedstawiciel HR spędził z nami większą część dwóch dni na orientacji, upewniając się, że nie straciliśmy z oczu misji. „Cargill to organizacja globalna” – powiedziała, zanim rozpoczęła długą prezentację w programie PowerPoint. „W zasadzie karmimy świat. Dlatego kiedy zaczął się koronawirus, nie zamknęliśmy się. Bo byliście głodni, prawda?
Według Midwest Center for Investigative Reporting na początku czerwca Covid-19 wymusił zamknięcie co najmniej 30 zakładów mięsnych w USA i spowodował śmierć co najmniej 74 pracowników. Fabryka Cargill zgłosiła swój pierwszy przypadek 13 kwietnia. Dane dotyczące zdrowia publicznego w stanie Kansas pokazują, że w 2020 r. ponad 600 z 2530 pracowników fabryki zaraziło się wirusem Covid-19. Co najmniej cztery osoby zmarły.
W marcu zakład rozpoczął wdrażanie szeregu środków zapewniających dystans społeczny, w tym zalecanych przez Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom oraz Administrację ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy. Firma wydłużyła czasy przerw, zainstalowała przegrody z plexi na stołach kawiarnianych i zainstalowała grube plastikowe zasłony pomiędzy stanowiskami pracy na swoich liniach produkcyjnych. W trzecim tygodniu sierpnia w męskich toaletach pojawiły się metalowe przegrody, zapewniające pracownikom trochę przestrzeni (i prywatności) w pobliżu pisuarów ze stali nierdzewnej.
Zakład zatrudnił także Examinetics do testowania pracowników przed każdą zmianą. W białym namiocie przy wejściu do zakładu grupa personelu medycznego ubranego w maseczki N95, białe kombinezony i rękawiczki mierzyła temperaturę i rozdawała maseczki jednorazowe. W zakładzie zainstalowano kamery termowizyjne w celu dodatkowej kontroli temperatury. Obowiązkowe jest zakrywanie twarzy. Zawsze noszę maskę jednorazową, ale wielu innych pracowników decyduje się na noszenie niebieskich getrów z logo Międzynarodowego Związku Pracowników Przemysłu Spożywczego i Handlowego lub czarnych bandan z logo firmy Cargill i z jakiegoś powodu nadrukowanym hasłem #Extraordinary.
Zakażenie koronawirusem to nie jedyne zagrożenie dla zdrowia w zakładzie. Wiadomo, że opakowania mięsa są niebezpieczne. Według Human Rights Watch rządowe statystyki pokazują, że w latach 2015–2018 pracownik zajmujący się mięsem lub drobiem tracił części ciała lub był hospitalizowany mniej więcej co drugi dzień. Pierwszego dnia stażu inny nowy czarnoskóry pracownik z Alabamy powiedział, że podczas pracy jako pakowacz w pobliskim zakładzie National Beef znalazł się w niebezpiecznej sytuacji. Podwinął prawy rękaw, odsłaniając czterocalową bliznę na zewnętrznej stronie łokcia. „Prawie zmieniłem się w mleko czekoladowe” – powiedział.
Przedstawiciel HR opowiedział podobną historię o mężczyźnie, któremu rękaw utknął na przenośniku taśmowym. „Stracił rękę, kiedy tu przyszedł” – powiedziała, wskazując na połowę lewego bicepsa. Pomyślała przez chwilę, a następnie przeszła do następnego slajdu programu PowerPoint: „To dobre wprowadzenie w temat przemocy w miejscu pracy”. Zaczęła wyjaśniać politykę zerowej tolerancji firmy Cargill wobec broni.
Przez następną godzinę i piętnaście minut skupimy się na pieniądzach i tym, jak związki zawodowe mogą pomóc nam zarobić więcej pieniędzy. Urzędnicy związkowi powiedzieli nam, że lokalny pracownik UFCW wynegocjował niedawno stałą podwyżkę o 2 dolary dla wszystkich pracowników zatrudnionych na stawkę godzinową. Wyjaśnił, że w związku ze skutkami pandemii wszyscy pracownicy godzinowi od końca sierpnia otrzymają także dodatkową „płaca docelową” w wysokości 6 dolarów za godzinę. Oznaczałoby to wynagrodzenie początkowe w wysokości 24,20 USD. Następnego dnia podczas lunchu mężczyzna z Alabamy powiedział mi, jak bardzo chce pracować w nadgodzinach. „Teraz pracuję nad swoim kredytem” – powiedział. „Pracowalibyśmy tak ciężko, że nie mielibyśmy nawet czasu na wydanie wszystkich pieniędzy”.
Trzeciego dnia mojej pracy w fabryce Cargill liczba przypadków zakażenia koronawirusem w Stanach Zjednoczonych przekroczyła 2 miliony. Ale roślina zaczęła się regenerować po wybuchu wczesnej wiosny. (Produkcja w zakładzie spadła o około 50% na początku maja, jak wynika z wiadomości tekstowej od dyrektora ds. kontaktów z rządem stanowym firmy Cargill do Sekretarza ds. rolnictwa stanu Kansas, którą później uzyskałem na podstawie wniosku o rejestrację publiczną). Tęgi mężczyzna odpowiedzialny za fabrykę . druga zmiana. Ma gęstą białą brodę, brakuje mu prawego kciuka i mówi radośnie. „Po prostu uderza w ścianę” – słyszałem, jak mówił wykonawcy naprawiającemu zepsuty klimatyzator. „W zeszłym tygodniu odwiedzało nas 4000 osób dziennie. W tym tygodniu będzie nas prawdopodobnie około 4500.”
W fabryce wszystkie te krowy są przetwarzane w ogromnym pomieszczeniu wypełnionym stalowymi łańcuchami, przenośnikami taśmowymi z twardego plastiku, przemysłowymi zgrzewarkami próżniowymi i stosami kartonowych pudeł transportowych. Najpierw jednak przychodzi chłodnia, w której wołowina wisi na boku średnio przez 36 godzin po opuszczeniu rzeźni. Kiedy są doprowadzane do uboju, boki dzieli się na ćwiartki przednią i tylną, a następnie kroi na mniejsze, nadające się do sprzedaży kawałki mięsa. Są pakowane próżniowo i umieszczane w pudełkach do dystrybucji. W okresach innych niż pandemia zakład opuszcza średnio 40 000 pudełek, każde o wadze od 10 do 90 funtów. McDonald's, Taco Bell, Walmart i Kroger kupują wołowinę od firmy Cargill. Firma prowadzi sześć zakładów przetwórstwa wołowiny w Stanach Zjednoczonych; największy znajduje się w Dodge City.
Najważniejszą zasadą branży opakowań do mięsa jest to, że „łańcuch nigdy się nie zatrzymuje”. Firma dokłada wszelkich starań, aby linie produkcyjne działały jak najszybciej. Ale opóźnienia się zdarzają. Najczęstszą przyczyną są problemy mechaniczne; Mniej powszechne są zamknięcia inicjowane przez inspektorów USDA z powodu podejrzenia skażenia lub incydentów „nieludzkiego traktowania”, jak miało to miejsce w fabryce Cargill dwa lata temu. Poszczególni pracownicy pomagają w utrzymaniu ciągłości linii produkcyjnej, „wyciągając liczby” – branżowe określenie określające wykonywanie swojej części pracy. Najpewniejszym sposobem na utratę szacunku współpracowników jest ciągłe pozostawanie w tyle z wynikami, ponieważ to zdecydowanie oznacza, że ​​będą musieli włożyć więcej pracy. Najbardziej intensywne konfrontacje, jakich byłem świadkiem przez telefon, miały miejsce, gdy ktoś wydawał się być zrelaksowany. Te bójki nigdy nie przerodziły się w nic innego jak krzyki lub okazjonalne uderzenia łokciem. Jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli, brygadzista zostaje wezwany w charakterze mediatora.
Nowi pracownicy otrzymują 45-dniowy okres próbny, aby udowodnić, że potrafią wykonywać to, co w zakładach Cargill nazywają „wykwalifikowaną” pracą. W tym czasie nad każdą osobą czuwa trener. Mój trener miał 30 lat, zaledwie kilka miesięcy młodszy ode mnie, miał uśmiechnięte oczy i szerokie ramiona. Jest członkiem prześladowanej mniejszości etnicznej Karen w Birmie. Nazywał się Karen Par Tau, ale po otrzymaniu obywatelstwa USA w 2019 roku zmienił nazwisko na Billion. Kiedy zapytałem go, jak wybrał swoje nowe imię, odpowiedział: „Może pewnego dnia zostanę miliarderem”. Roześmiał się, najwyraźniej zawstydzony koniecznością podzielenia się tą częścią swojego amerykańskiego snu.
Billion urodził się w 1990 roku w małej wiosce we wschodniej Birmie. Rebelianci w Karen są w trakcie długotrwałego buntu przeciwko rządowi centralnemu kraju. Konflikt trwał aż do nowego tysiąclecia – była to jedna z najdłuższych wojen domowych na świecie – i zmusił dziesiątki tysięcy mieszkańców Karen do ucieczki przez granicę do Tajlandii. Jednym z nich jest miliard. Kiedy miał 12 lat, zaczął mieszkać w tamtejszym obozie dla uchodźców. W wieku 18 lat przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, najpierw do Houston, a następnie do Garden City, gdzie pracował w pobliskiej fabryce Tysona. W 2011 roku podjął pracę w firmie Cargill, gdzie pracuje do dziś. Podobnie jak wiele Karenów, które przed nim przybyły do ​​Garden City, Billion uczęszczał do Kościoła Biblijnego Grace. To tam poznał Tou Kwee, którego angielskie imię brzmiało Dahlia. Zaczęli się spotykać w 2009 roku. W 2016 roku urodziło się ich pierwsze dziecko, Shine. Kupili dom i pobrali się dwa lata później.
Yi jest cierpliwym nauczycielem. Pokazał mi, jak założyć kolczastą tunikę, rękawiczki i białą bawełnianą sukienkę, która wyglądała, jakby była uszyta dla rycerza. Później dał mi stalowy hak z pomarańczową rączką i plastikową pochwą z trzema identycznymi nożami, każdy z czarną rączką i lekko zakrzywionym sześciocalowym ostrzem, i zabrał mnie na otwartą przestrzeń około 60 stóp pośrodku. . – Długi przenośnik taśmowy. Billion wyciągnął nóż i zademonstrował, jak go naostrzyć za pomocą obciążonej ostrzałki. Następnie zabrał się do pracy, odcinając fragmenty chrząstki i kości oraz odrywając długie, cienkie wiązki z nabojów wielkości głazu, które mijały nas na linii montażowej.
Bjorn pracował metodycznie, a ja stałam za nim i patrzyłam. Najważniejsze, powiedział mi, to pokroić jak najmniej mięsa. (Jak zwięźle ujął to jeden z dyrektorów: „Więcej mięsa, więcej pieniędzy”). Miliard ułatwia pracę. Jednym zręcznym ruchem, machnięciem haka, przerzucił 30-funtowy kawałek mięsa i wyciągnął więzadła z fałd. „Nie spiesz się” – powiedział mi, gdy zamieniliśmy się miejscami.
Przeciąłem kolejny kawałek żyłki i byłem zdumiony, jak łatwo mój nóż przecinał zamrożone mięso. Billion poradził mi, abym ostrzył nóż po każdym cięciu. Kiedy byłem mniej więcej w dziesiątym bloku, niechcący złapałem ostrzem bok haka. Billion gestem nakazał mi przestać pracować. „Uważaj, nie rób tego” – powiedział, a wyraz jego twarzy powiedział mi, że popełniłem duży błąd. Nie ma nic gorszego niż krojenie mięsa tępym nożem. Wyjąłem nowy z pochwy i wróciłem do pracy.
Patrząc wstecz na czas spędzony w tej placówce, uważam się za szczęściarza, że ​​byłem w gabinecie pielęgniarskim tylko raz. Nieoczekiwany incydent miał miejsce 11 dnia po wejściu do Internetu. Próbując przewrócić kawałek naboju, straciłem kontrolę i uderzyłem czubkiem haka w dłoń prawej ręki. „Powinno się zagoić w ciągu kilku dni” – powiedziała pielęgniarka, zakładając bandaż na półcalową ranę. Powiedziała mi, że często leczy kontuzje takie jak moje.
Przez kilka następnych tygodni Billon od czasu do czasu sprawdzał, co się ze mną dzieje podczas moich zmian, klepiąc mnie po ramieniu i pytając: „Jak się masz, Mike, zanim wyszedł?” Innym razem zostawał i rozmawiał. Jeśli zobaczy, że jestem zmęczony, może wziąć nóż i chwilę ze mną popracować. W pewnym momencie zapytałem go, ile osób zostało zarażonych podczas wiosennej epidemii Covid-19. „Tak, dużo” – powiedział. „Otrzymałem to kilka tygodni temu”.
Billion powiedział, że najprawdopodobniej zaraził się wirusem od osoby, z którą jechał samochodem. Billion został zmuszony do poddania się dwutygodniowej kwarantannie w domu, starając się odizolować od Shane’a i Dahlii, którzy byli wówczas w ósmym miesiącu ciąży. Spał w piwnicy i rzadko chodził na górę. Ale w drugim tygodniu kwarantanny u Dalii pojawiła się gorączka i kaszel. Kilka dni później zaczęła mieć problemy z oddychaniem. Ivan zabrał ją do szpitala, umieścił w szpitalu i podłączył do tlenu. Trzy dni później lekarze wywołali poród. 23 maja urodziła zdrowego chłopczyka. Nazywali go „Inteligentnym”.
Billion powiedział mi to wszystko przed naszą 30-minutową przerwą na lunch, a ja bardzo sobie to wszystko ceniłem, a także poprzedzającą ją 15-minutową przerwę. Pracowałem w fabryce przez trzy tygodnie i często drżały mi ręce. Kiedy obudziłem się rano, moje palce były tak sztywne i spuchnięte, że ledwo mogłem je zgiąć. Najczęściej biorę dwie tabletki ibuprofenu przed pracą. Jeśli ból będzie się utrzymywał, wezmę jeszcze dwie dawki w okresie odpoczynku. Uważam, że jest to stosunkowo łagodne rozwiązanie. Dla wielu moich kolegów oksykodon i hydrokodon to leki przeciwbólowe z wyboru. (Rzecznik firmy Cargill powiedział, że firma „nie jest świadoma żadnych tendencji w zakresie nielegalnego używania tych dwóch narkotyków w swoich zakładach”).
Typowa zmiana zeszłego lata: wjechałem na parking fabryczny o 15:20. Według znaku Banku Cyfrowego, który mijałem po drodze, temperatura na zewnątrz wynosiła 38 stopni. Mój samochód, Kia Spectra z 2008 roku, z przebiegiem 280 000 mil, został poważnie uszkodzony przez grad, a szyby były opuszczone z powodu zepsutej klimatyzacji. Oznacza to, że gdy wiatr wieje z południowego wschodu, czasami mogę wyczuć roślinę, zanim ją w ogóle zobaczę.
Miałem na sobie starą bawełnianą koszulkę, dżinsy Levi's, wełniane skarpetki i buty Timberland ze stalowymi noskami, które kupiłem w lokalnym sklepie obuwniczym za 15% zniżki za dowód tożsamości Cargill. Po zaparkowaniu założyłem siatkę na włosy i kask, a z tylnego siedzenia chwyciłem pudełko na drugie śniadanie i polarową kurtkę. W drodze do głównego wejścia do zakładu minąłem szlaban. W zagrodach znajdowały się setki sztuk bydła oczekujących na rzeź. Widzenie ich tak żywych utrudnia mi pracę, ale i tak na nich patrzę. Niektórzy pokłócili się z sąsiadami. Inni wyciągali szyje, jakby chcieli zobaczyć, co ich czeka.
Kiedy wszedłem do namiotu medycznego w celu kontroli stanu zdrowia, krowy zniknęły z pola widzenia. Kiedy przyszła moja kolej, zadzwoniła do mnie uzbrojona kobieta. Przyłożyła mi termometr do czoła, podała maseczkę i zadała szereg rutynowych pytań. Kiedy powiedziała mi, że mogę iść, założyłem maskę, wyszedłem z namiotu i przeszedłem przez kołowroty i baldachim bezpieczeństwa. Poziom zabójstw znajduje się po lewej stronie; fabryka jest na wprost, naprzeciwko fabryki. Po drodze minąłem kilkudziesięciu pracowników pierwszej zmiany wychodzących z pracy. Wyglądali na zmęczonych i smutnych, wdzięczni, że dzień się skończył.
Zatrzymałem się na chwilę w stołówce, żeby wziąć dwa ibuprofeny. Założyłem kurtkę i położyłem pudełko na drugie śniadanie na drewnianej półce. Następnie przeszedłem długim korytarzem prowadzącym na halę produkcyjną. Założyłem piankowe zatyczki do uszu i przeszedłem przez wahadłowe podwójne drzwi. Podłogę wypełnił hałas maszyn przemysłowych. Aby stłumić hałas i uniknąć nudy, pracownicy mogą wydać 45 dolarów na parę zatwierdzonych przez firmę zatyczek do uszu 3M z redukcją szumów, chociaż panuje zgoda co do tego, że nie wystarczą one do wytłumienia hałasu i uniemożliwienia ludziom słuchania muzyki. (Wydawało się, że niewielu przeszkadza dodatkowe odrywanie się od słuchania muzyki podczas wykonywania i tak już niebezpiecznej pracy.) Inną opcją był zakup pary niezatwierdzonych słuchawek Bluetooth, które mogłem ukryć pod ochraniaczem szyi. Znam kilka osób, które to robią i nigdy ich nie złapano, ale zdecydowałem się nie ryzykować. Trzymałem się standardowych zatyczek do uszu i co poniedziałek dostawałem nowe.
Aby dostać się do swojego stanowiska pracy, przeszedłem korytarzem, a następnie zszedłem po schodach prowadzących na przenośnik taśmowy. Przenośnik jest jednym z kilkudziesięciu, które biegną w długich, równoległych rzędach przez środek hali produkcyjnej. Każdy wiersz nazywany jest „tabelą” i każda tabela ma numer. Pracowałem przy stole numer dwa: stole z wkładami. Istnieją stoły na golonkę, mostek, polędwicę, okrągłe i inne. Stoły to jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc w fabryce. Usiadłem przy drugim stole, niecałe dwie stopy od personelu po obu stronach mnie. Plastikowe zasłony mają pomóc zrekompensować brak dystansu społecznego, ale większość moich kolegów podnosi zasłony i wokół metalowych prętów, na których zwisają. Dzięki temu łatwiej było przewidzieć, co wydarzy się dalej, i wkrótce zrobiłem to samo. (Cargill zaprzecza, że ​​większość pracowników odsłania zasłony).
O 15:42 przykładam dowód osobisty do zegara obok biurka. Pracownicy mają pięć minut na przybycie: od 3:40 do 3:45. Spóźnienie skutkuje utratą połowy punktów za frekwencję (utrata 12 punktów w ciągu 12 miesięcy może skutkować wydaleniem). Podszedłem do przenośnika taśmowego, żeby odebrać swój sprzęt. Ubieram się w miejscu pracy. Naostrzyłem nóż i wyciągnąłem ramiona. Niektórzy z moich kolegów uderzali mnie, przechodząc obok. Spojrzałem przez stół i zobaczyłem dwóch Meksykanów stojących obok siebie i żegnających się. Robią to na początku każdej zmiany.
Wkrótce części tulei zaciskowych zaczęły odpadać z przenośnika taśmowego, który przesuwał się z prawej na lewą stronę po mojej stronie stołu. Przede mną stało siedmiu frajerów. Ich zadaniem było usuwanie kości z mięsa. Jest to jedna z najtrudniejszych prac w zakładzie (poziom ósmy jest najtrudniejszy, pięć poziomów powyżej wykańczania uchwytów i dodaje do pensji 6 dolarów za godzinę). Praca ta wymaga zarówno dużej precyzji, jak i brutalnej siły: precyzji cięcia jak najbliżej kości i brutalnej siły, aby uwolnić kość. Moja praca polega na odcięciu wszystkich kości i więzadeł, które nie mieszczą się w uchwycie kostnym. Dokładnie to robiłem przez kolejne 9 godzin, zatrzymując się jedynie na 15-minutową przerwę o 6:20 i 30-minutową przerwę obiadową o 9:20. „Nie za dużo!” mój przełożony krzyczał, gdy przyłapał mnie na obcinaniu zbyt dużej ilości mięsa. „Pieniądze, pieniądze!”


Czas publikacji: 20 kwietnia 2024 r